środa, 1 lipca 2015

Kraj mój... taki piękny lub: moja mała ojczyzna.

Jedziesz przez  miasteczko. Gdzie okiem sięgnąć, tłumy ludzi, barierki, rzędy samochodów. Menażeria wychodzi na jezdnię, idzie środkiem.
Rajd. Już za dwa dni rajd.
Wchodzisz do Biedronki. Jak okiem sięgnąć - palety z towarem, wyładowane po brzegi kosze i sapiący z wysiłku, przeciskający się z trudem ludzie.
Rajd.
Pod oknem, dniami i nocami, warczą silniki ekskluzywnych terenówek, starych klekotów - wszystko oklejone plakietkami, reklamami. Rejestracje z całej Europy. Chcesz pojechać do pracy, na zakupy - załóż, że w drodze spędzisz dwa-trzy razy więcej czasu. Jedź uważnie - wielu udzielają się rajdowe emocje.
Rajd już niedługo.
Chcesz w weekend odwiedzić przyjaciółkę, podskoczyć do znajomych? Pracujesz i chcesz autem dotrzeć do pracy? Zapomnij. Droga dojazdowa - albo droga obok twojego domu -  będzie zamknięta.Przez cały weekend, chyba, że jesteś szczęściarzem, to tylko przez parę godzin. Rower, a najlepiej pieszo - o ile zdołasz przekonać ochronę, że musisz tam dotrzeć. W tym roku nie ma przepustek nawet dla pracowników hoteli.
No, ale  jest rajd. 
Masz pecha i twój dom stoi przy trasie rajdu? Nastaw się na brudne okna, pełno kurzu w domu, zadeptane podwórze, połamany płot, zdeptany ogród. Zwierzaki pozamykaj, kury połap, krowy zostaw w oborze. Jeśli masz gospodarstwo, spodziewaj się, że zdepczą uprawy, połamią kukurydzę, na łąkach zostawią góry śmieci i miny - niespodzianki. Nie zdziw się, jeśli poturlają sobie twoje baloty ze słomą lub sianem. W wersji ekstremalnej - możesz dojrzeć kibica na dachu obory czy domu.
W końcu to tylko rajd.
A po rajdzie szutrową drogą koło twojego domu można będzie przejechać tylko czołgiem, więc już zacznij się modlić, żeby jak najszybciej pojawiła się równiarka i zasypała koleiny.
Szacunki mówią, że na rajd może przyjechać ok. 10 tysięcy kibiców. 
Zielone (?) płuca Polski i siedem cudów Mazur witają!

2 komentarze: